sobota, marca 15, 2008

Narodowe

15 marca
Święto. Jakie? Narodowe! I to wystarczy.
Już wczoraj autobusy, ulice zapełniły się trójkolorowymi popiersiami. Biały, czerwony i zielony wystawione zostały na publiczne pochwalenie i uwielbienie. Zapytany przeze mnie wczoraj pan przechodzień o to, czemu obnosi na piersi swej te narodowe ordery, uniósł brwi w zdziwieniu i odpowiedział z całą należną temu zdaniu dumą: ponieważ mamy święto narodowe! I wystarczy, prawda? Powód również wystarczający, żeby zebrać się pod parlamentem i urządzić kolejną demonstrację przeciw polityce rządu, przeciw bogaczom, którzy urządzają sobie co roku bale w operze, podczas gdy reszta na bal wstępu nie ma, przeciw wyzyskowi, biedzie, nie zapominając o sprzeciwie wobec niesprawiedliwie niskiej pozycji Węgier w Europie oraz o buncie wobec zła całego tego świata. Dlatego właśnie Węgrzy zbierają się pod Parlamentem, przyglądając się dokładnie śladom po kulach wystrzelonych w stronę demonstrantów pół wieku już temu i może po cichu pod nosem tęskniąc za takim wielkim przeżyciem, taką piękną katastrofą, która byłaby okazją dla Narodu do nowego święta. Znów czerwony zalałby zielony i biały. Dlatego dziś wszyscy Węgrzy łączą się w trzech kolorach, w trzech generacjach, w trzech stanach skupienia; pod Parlamentem, na placach wszystkich możliwych bohaterów, wreszcie wokół telewizora.

Brak komentarzy: