niedziela, października 21, 2007

Węgry to nie placek!


w góry Bórszónyi


chodzą tylko prawdziwi górscy turysci


trzeba bylo wczesnie wstać


żeby się nie spóźnić na pociąg


skoro jednak już się spoźnilismy...


to znak, że trzeba się napić przed...


wejsciem na szczyt


drzemka również jest obowiązkowa


tylko jeden Pawel chce juz schodzić

Brak komentarzy: